Był wieczór 20 października 2016r. Łódź Atlas Arena - koncert THE CURE
Warto wspomnieć, że przed nimi wystąpił nieznany szerzej zespół ze Szkocji - THE TWILIGHT SAD .
https://www.youtube.com/watch?v=hUm8leLxGPY
Zastanawialiście się z jakiego powodu gigant i indywidualista - jeden z najważniejszych w historii muzyki "nowej fali" - zespół THE CURE promuje nieznany zespół ze Szkocji?
Moim zdaniem jest kilka powodów. Ktoś kto kiedykolwiek widział i słyszał zespół THE TWILIGHT SAD na scenie z pewnością zauważył eksplozję ruchów scenicznych wokalisty - Jamesa Grahama. Jego ciało wyraża wrażliwość na muzykę w sposób bardzo podobny do tego jak reagował Ian Curtis z JOY DIVISION. To jednak nie jedyne podobieństwo tych dwóch grup. Podobne są również emocje zawarte w stylu muzycznym - spokój i niepokój, rozterki i smutki, rzadko radość.
Joy Division zasiał ziarno "zimnej fali", a owoc to THE CURE i kiełkujący THE TWILIGHT SAD.
Wróćmy jednak do lidera wczorajszego koncertu.
Hala pełna. Brak miejsc siedzących i stojących. Pod sceną człowiek na człowieku. Czekanie. Pierwotnie The Cure miało zacząć o 19.30. Mail na parę godzin przed koncertem informował, że zaczną z opóźnieniem. W drodze na koncert pojawił się wiec niepokój, który narastał stojąc na płycie areny w oczekiwaniu. Czy wszytko jest w porządku? Zaczną w końcu, przecież poprzednicy już dawno skończyli - dawno, a w rzeczywistości to była tylko kilkuminutowa chwila. Wchodzą. Ludzie dają hałas - piszczą, klaskają, nawołują. No i się zaczęło.
Jest dziwnie ale muzyka przednia. Dreszcze krążą . Oczy się szklą, a ludzie stoją. Tłum się kiwa w rytm muzyki. Bez wyskoków i zderzeń. O co chodzi? No tak średnia wieku 45+. Inaczej to odbierają. Bardziej uduchowieni. Tak sądzę.
Zaczęło się od "Plainsong" a później było jeszcze "Pictures of You", "Boys Don't Cry", "Lovesong", "Just Like Heaven", "Close to Me".
Posłuchajcie i popatrzcie.
https://www.youtube.com/watch?v=zFwrTP4BcE0
Dotrwajcie do końca nagrania i wsłuchajcie się w rytm publiczności. Może choć lekko wasze serce da wam znać o emocjach.
Nie zabrakło trochę mniej znanych kawałków, jak "Charlotte Sometimes", "The End of the World", czy "Shake Dog Shake".
https://www.youtube.com/watch?v=TIkPgGCsSYE
No i Kołysanki.
https://www.youtube.com/watch?v=FDa5cUc143o
Zagrali też coś co po raz pierwszy usłyszałem "It Can Never Be the Same". Utwór ten jest jeszcze niewydany.
Do zobaczenia. Niedługo kolejny znany zespół. Tym razem w Warszawie.
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj